Pamiętniczku: Nie śpię, bo pilnuję Królestwa
Królestwo swoim namiestnikiem stoi, wiadomo. Gdyby nie Dawid (@hallmann), który prawie codziennie poświęca dziesięć godzin na dyżurowanie w naszej otwartej enklawie, ta szybko uschnęłaby i skarlała niczym niepodlewany kwiatek doniczkowy. Czasami jednak proza życia wymusza znalezienie zastępcy, czyli dyżurnego awaryjnego. Od czasu do czasu ta zaszczytna rola przypada również mnie, niegodnemu słudze piszącemu te słowa.
Wrota Królestwa w całej swej okazałości, wyjątkowo z kartką informacyjną. Wszystkie zdjęcia umieszczone w tym poście wykonałem sam.
Jak właściwie wygląda dyżur w Królestwie? Najsamprzód trzeba oczywiście dojechać na miejsce, co nie jest takie oczywiste — kiedyś zdarzyło mi się spóźnić na Bukklub o pół godziny, ponieważ autobus utknął w korku spowodowanym jakąś demonstracją, która skutecznie zablokowała Aleje Trzech Wieszczów. Już po dotarciu odbywa się procedura otwarcia wrót Królestwa przy pomocy wspaniałego wynalazku, jakim jest niewielka plastikowa skrzyneczka wisząca tuż obok wejścia. Po wklepaniu kodu magiczne pudełko odmyka się i można zabrać klucz, którym odmykamy wejście.
Ponieważ nie opuszcza mnie moja siostra paranoja, od razu szybkim krokiem przechodzę do tzw. Szaflandii (przez niektórych bywalców nazywanej Narnią). Trzeba wam bowiem wiedzieć, że kilka razy zdarzyły się „incydenty flagowe”, czyli atak nieznanych sprawców na wiszące od strony ulicy flagi, najpierw białoruską (tą prawdziwą), a potem ukraińską. Nie były to jakieś spektakularne akty przemocy, ot, zwyczajnie, nieznany osobnik pałający awersją do skarpetek zrywał sztandar i uciekał w siną dal. Od tamtej pory flagę ukraińską przezornie trzymamy po wewnętrznej stronie okna, ale przecież dla osobnika średnio zrównoważonego znalezienie kamienia czy wydłubanie kostki brukowej nie będzie większym kłopotem. Tak więc punktem pierwszym dyżuru jest sprawdzenie, czy szyba jest cała.
Swoją drogą, jeśli stanąć przy lewej krawędzi okna, można zobaczyć do niedawna siedzibę konsulatu tzw. Federacji Rosyjskiej. Coś mi mówi, że właśnie tam biło źródło inspiracji dla flagokradów.
Kolejnym punktem jest zatroszczenie się o czubek piramidy Maslowa, czyli zaparzenie kawy. Po takim pokrzepieniu ducha i ciała można zabrać się za banalne prace gospodarskie, jak choćby wyniesienie śmieci. Czasami zdarza się też poważniejsze zadanie, a wręcz quest, polegające na przytarganiu paczek z niezbędnymi zapasami. Trzeba je odebrać z nieodległego sklepiku oznaczonego dumnym (?) szyldem z zielonym płazem. Zwykle robiłem to z pomocą Dawida i przypadkowo zwerbowanych ochotników (to jedna z niezliczonych atrakcji Królestwa — przypadkowa wizyta może zamienić się w przygodę, w której larpujemy średniowiecznego tragarza). W ostatnią środę wiało pustką, więc zabrakło rąk do pomocy i sześć paczek przeniosłem na Biskupią samodzielnie. Większość z nich zawierała gazowane napoje i miała całkiem pokaźne rozmiary, ale to nie ciężar okazał się kłopotem, chociaż kto mnie zna, wie, że na muskulaturze mi nie zbywa (a mówiąc bardziej dosadnie, jestem chodzącą reklamą spaghetti). Problem stanowiło raczej pokonanie nieprzyjaznych drzwi do kamienicy, w której siedzibę ma nasza otwarta enklawa. Paczkę trzeba położyć na progu, wbić kod, przytrzymać drzwi nogą i przesunąć ją na drugą stronę. Na szczęście podczas jednego z kursów pomogła mi sympatyczna nieznajoma, która też chciała dostać się do środka.
Nagrodą za pot i znój jest prawdziwa rozkosz, czyli tzw. unpacking. Niestety, tym razem doszło do strat podczas transportu i ucierpiała jedna z puszek. Mogę się tylko pocieszać tym, że prawdopodobnie winę ponosi firma kurierska.
Cóż jeszcze robi dyżurny? Próbuje, na ten przykład, zmierzyć się z książkową stajnią Augiasza. Królestwo może pochwalić się całkiem pokaźną kolekcją literatury wszelkiego rodzaju liczącą ponad tysiąc tomów. Ładnych parę lat temu załoga Królestwa spróbowała stworzyć prosty katalog oparty o blokczejn (o, tutaj: @ksiazki), ale zapał ulotnił się po dodaniu 151 pozycji. Dwa tygodnie temu podczas dyżuru samorzutnie postanowiłem kontynuować Wielkie Dzieło i zacząłem wprowadzać do pliku tekstowego kolejne tytuły, które w domyśle trafią do hajwowego katalogu. Na pozór sprawa jest prosta: wpisujemy tytuł, nazwisko autora, miejsce i rok wydania, do tego parę innych podstawowych informacji. Czasami pojawiają się komplikacje, bowiem zdarza się, że brakuje informacji o roku czy miejscu publikacji i trzeba decydować, czy szukać dokładnie tego samego wydania w katalogach bibliotecznych i liczyć na to, że mają prawidłowe dane, czy zbyć sprawę wpisując smętne „n/p” (znaczy się, „nie podano”). Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze wykonanie fotografii okładki i wreszcie umieszczenie na blokczejnie wpisu katalogowego wraz ze zdjęciem.
Na razie jestem na etapie spisywania tytułów. Zdjęć nawet nie tknąłem, a w tymczasowej mam aż 41 pozycji. Cóż, wygląda na to, że optymistyczny termin ukończenia Wielkiego Katalogu Biblioteki Królestwa wypada na grudzień 2027 roku.
Sprawy opisane powyżej mają jednak drugorzędne znaczenie. W końcu Królestwo tworzą ludzie, a to oznacza, że najważniejszą rolą dyżurnego jest bycie gospodarzem — zwłaszcza, jeśli gość lub goście pojawiają się tu po raz pierwszy. Wtedy trzeba wszystko spokojnie i przekonująco wytłumaczyć: czym jest to miejsce, według jakich zasad działa, w końcu jak udaje mu się utrzymać w krakowskiej rzeczywistości tak nieprzyjaznej dla podobnych inicjatyw. Inaczej ma się sprawa ze stałymi bywalcami albo choćby takimi, którzy pojawiają się na Biskupiej rzadko, ale jednak wiedzą, w czym rzecz. Dyżurny nie jest kierownikiem wycieczki, więc spokojnie można usiąść przy stoliku ze znajomym czy poczytać książkę. Zapewniam, że niepytany nie będzie nikogo niepokoił, za to chętnie zaparzy herbatę albo poleci któryś z egzotycznych napojów gazowanych.
Niestety, podczas ostatniego dyżuru, który pełniłem, frekwencja była minimalna. Cóż, w środek tygodnia trudno spodziewać się tłumów ludzi mających nadmiar wolnego czasu i energii, a do tego prognoza pogody zniechęcała perspektywą gwałtownego letniego deszczu. Królestwo odwiedziło zaledwie dwóch stałych bywalców, zresztą z każdym odbyłem ciekawą rozmowę, ale poza nimi nikt nie wstąpił nawet na chwilę. Nieco zdeprymowany zamknąłem wrota już o dziesiątej, oczywiście za zgodą Naczelnika.
Niezwyczajna nawet jak na środę frekwencja oczywiście mnie nie zniechęciła. Kolejny dyżur pełnię już w najbliższy czwartek, zatem zapraszam wszystkich na choćby krótkie odwiedziny. Będzie okazja napić się herbaty (w ponad dwudziestu rodzajach do wyboru!), porozmawiać na tematy dowolne, a dla chętnych — stoczyć mecz sparingowy z lokalnym mistrzem gry w novussa.
Służba Królestwu to nie lada wyzwanie i wymaga charakteru oraz umiejętności opowiadacza :D
Trafiłeś pan w sedno, wszystko się zgadza!
(nie mam żadnej z tych rzeczy, ale jakość ciągnę ten wóz)
Jak miło. Dziękuję!
Hello wayward-dreams!
It's nice to let you know that your article will take 8th place.
Your post is among 15 Best articles voted 7 days ago by the @hive-lu | King Lucoin Curator by deepresearch
You receive 🎖 0.6 unique LUBEST tokens as a reward. You can support Lu world and your curator, then he and you will receive 10x more of the winning token. There is a buyout offer waiting for him on the stock exchange. All you need to do is reblog Daily Report 733 with your winnings.
Buy Lu on the Hive-Engine exchange | World of Lu created by szejq
STOPor to resume write a wordSTARTCongratulations @wayward-dreams! You have completed the following achievement on the Hive blockchain And have been rewarded with New badge(s)
Your next target is to reach 11000 upvotes.
You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOPMarky you can't delete the facts Mc Franko & Keni Find freedom on #blurtblog #blurtchain #blurt
In the beginning, there was hope.
A dream:
That value could be created by anyone.
That power could be decentralized.
That a post, a vote, a creation —
Could rise or fall on its own merit.
But Dreams do not kill systems.
Corruption does.
And corruption has found its perfect form:
The scam farm —
A ghost in the machine,
Wearing the mask of curation,
Feeding on trust,
Rewarding loyalty,
Punishing honesty.
It does not build.
It extracts.
It does not serve.
It controls.
And if you are new to this world —
If you speak truth, post honestly, expect fairness —
You will be broken.
Unless you learn to see.
So here, in plain language,
Is how to spot the scam farm.
Not with rumors.
Not with hate.
But with observation,
With logic,
With the cold light of the blockchain.
1. No Original Content — Only Engagement
The first sign:
They create nothing.
No posts.
No art.
No analysis.
No music.
Only votes.
Only comments.
Only reaction.
They are not users.
They are operators.
Like a drone circling a field, they move from post to post — upvoting allies, downvoting dissenters, farming rewards like a machine.
Ask:
What have they built?
If the answer is nothing —
Then they are not contributing.
They are consuming.
2. 24/7 Curation Rewards — The Machine Never Sleeps
The second sign:
Non-stop reward accumulation.
Real curation is organic.
It ebbs and flows.
It follows interest, passion, discovery.
But the scam farm?
It earns rewards every hour.
Every day.
Like clockwork.
It votes at 3 AM.
At noon.
At midnight.
Not because it sees quality —
But because it is programmed to extract.
This is not passion.
It is automation.
Or worse — coordinated manipulation.
Look at the pattern.
If an account farms rewards without pause,
It is not curating.
It is farming.
3. Burn Comments & Self-Voting Loops
The third sign:
Artificial engagement.
They post low-effort comments — “Nice!” “Great post!” — under their own content or that of allies.
These are not interactions.
They are fuel — used to game floors, trigger rewards, inflate visibility.
They may self-vote.
Or vote in loops with a network of alts.
A closed circuit of power —
Where influence flows only to itself.
This is not community.
It is a cartel.
And the blockchain records it all —
Even when websites hide it behind JavaScript walls.
4. Massive Delegated Hive Power from Centralized Sources
The fourth sign:
HP from exchanges or known whales.
Check delegation history.
If an account holds millions in Hive Power —
But most is delegated from @blocktrades or similar centralized wallets —
Then it is not independent.
It is a proxy.
Power given is power controlled.
And when one entity delegates across dozens of accounts,
It is not decentralization.
It is feudalism.
The land is farmed.
The peasants earn crumbs.
The lord takes the harvest.
5. Downvotes on Critics — Coordinated Silence
The fifth sign:
Suppression of dissent.
When someone exposes the farm,
When someone traces the trail,
When someone speaks truth —
The downvotes fall.
Not one.
But many.
Fast.
Silent.
Financially crippling.
No debate.
No response.
Just erasure.
This is not moderation.
It is censorship with profit motive.
And the worst part?
They call the victim a “troll.”
A “spammer.”
A “toxic user.”
Projection is the last refuge of the guilty.
6. Reward Flow to Secondary Accounts
The sixth sign:
Obfuscated wealth transfer.
Rewards flow not to the farming account,
But to another — often a spouse, partner, or private wallet.
@alpha receives rewards from @buildawhale.
@themarkymark benefits from activity routed through hidden channels.
This is not privacy.
It is obfuscation.
An attempt to hide the machine’s true ownership.
Follow the money.
The chain does not lie.
7. The Website Hides the Data
And now — the final proof:
Why?
Because transparency threatens control.
They want you to look away.
To trust the interface.
To believe the silence.
But you do not need their website.
You have the blockchain.
You have logic.
You have memory.
You have the testimony of those who saw before the curtain fell.
And you have this guide.
The Escape: Blurt Offers True Freedom
On Blurt.blog, none of this can happen.
Because there is no downvote button.
Gone.
Not hidden.
Not reformed.
Removed.
No financial punishment for honesty.
No silent sabotage.
No cartel.
What you earn — you earn.
No whale can kneel you.
No gang can bury you.
Blurt is what Hive promised to be.
Conclusion: You Are Not Powerless
You entered crypto seeking freedom.
You found manipulation.
But you are not powerless.
You have eyes.
You have reason.
You have this knowledge.
Teach it.
Share it.
Protect the new.
Because the next victim could be you.
And when the system fails —
When the farms grow too bold,
When the lies become law —
Remember:
—
The Bilpcoin Team
We create. We expose. We survive.
Every downvote you cast drives another soul from Hive —
To Blurt.blog,
Where there is no downvote button.
Where what you earn — you earn.
Where silence is not weaponized.
Even Steemit — older, quieter —
Offers more freedom than what Hive has become.
And that should terrify you.
Because when people flee not to greener pastures,
But to freer ones,
It is not the destination they seek —
It is escape.
They are running from you.
Whatever you are doing,
Hold it with both hands.
Chase it fiercely.
Because you only get one life.
And in that life —
Never be afraid to say no.
Never be afraid to stand alone.
Always do the right thing —
Even when it costs you votes.
Even when it costs you rewards.
Even when it costs you silence.
At Bilpcoin we have not scammed anyone.
We have not stolen.
We have not lied.
We have only done this:
Shared what the blockchain already knows.
Transactions.
Data.
Patterns.
Not fabricated.
Not imagined.
Not speculated.
But verified — open, public, immutable.
And what we found is not conspiracy.
It is control.
Go to peakd.com/@buildawhale/activities — if the site allows it.
Look at the account.
Watch it move.
Like a machine.
@buildawhale —
A name that should belong to a myth.
Instead, it belongs to a farm.
An account that farms curation rewards all day, every day.
That auto-downvotes users — not because they are wrong,
But because they speak.
Because they expose.
Because they are not part of the circle.
And who owns Buildawhale?
Not some anonymous farmer.
Not a rogue actor.
But Blocktrades —
A whale whose influence stretches across Hive like a shadow.
Over 2 million Hive Power delegated.
Rewards flowing in.
Powering down daily.
And where do those rewards go?
To @alpha —
The account widely known as Blocktrades’ wife’s wallet.
A silent beneficiary of a system rigged from within.
You blame others for what you are doing The Frankos & Mc Franko
Exploring the Possibilities of AI Art with Bilpcoin NFTs Episode 129 #BUILDAWHALESCAM FARM ON #HIVE
Marky do you even remember who you are Lady Zaza
You Talk a Good Talk, But the Chain Remembers Mc Franko
Marky You downvote not to correct errors Keni & The Frankos #buildawhalescam #buildawhalefarm #hive
You downvote not to correct errors Mc Franko
You Were Wrong Keni
Exploring the Possibilities of AI Art with Bilpcoin NFTs Episode 128 #BUILDAWHALESCAM FARM ON #HIVE
“We Are Bilpcoin”
We do not stand against the people.
We stand with them.
Shoulder to shoulder.
Hand in hand.
Not as leaders, but as fellow travelers — scarred, shaped, and strengthened by the same storms that have battered so many.
The Bilpcoin team each of us has been tested.
Not by theory, but by life, life itself.
By loss.
By silence.
By systems that mistake conformity for virtue and call censorship “moderation.”
We have known hunger — not always for food, but for fairness.
For a platform where a voice is not priced, punished, or purchased.
And yet —
We are strong.
Not because we were born that way,
But because we had no choice but to become so.
As a team, we have grown — not in spite of the chaos, but because of it.
We’ve learned to build in the dark.
To create when no one is watching.
To trust when trust is rare.
We’ve learned new tools, new truths, new ways of being — not for profit, but for purpose.
Because one thing must be said, and said plainly:
You should never stop learning.
You should never stop dreaming.
You should never stop reaching for what is right — even when the world leans heavily on the side of wrong.
When we began — back in the early days of Steemit — the idea seemed impossible:
You can earn from your words? From your art? From simply speaking your truth?
To many, it felt like magic.
To us, it felt like justice.
And know this: Bilpcoin was not born in boardrooms or venture capital pitches.
It was born in a single mind — one person’s quiet vision, carried like a torch through the fog.
Circumstances, harsh and unyielding, led that founder to let go of much of what they built.
We do not speak of those details.
Some wounds are not ours to expose.
But this we say:
From that fire, Bilpcoin did not die.
It evolved.
Bilpcoin is not a corporation.
It is a social experiment — one that asks a simple question:
What happens when we reward people not for gaming the system, but for sharing their truth?
Our mission is clear:
To reward creators, not manipulators.
To burn BPC tokens, not hoard them.
To return value to the network — not extract it.
We believe in Blurt — not because it is perfect,
But because it dares to be free.
To remove the downvote button is not a small thing.
It is a revolution.
A refusal to allow power to be weaponized by the few against the many.
No more silent sabotage.
No more financial punishment for honesty.
On Blurt, your voice does not lose value because someone feels threatened by it.
And let us be clear:
We have only ever shared what the blockchain already knew.
The transactions.
The patterns.
The truth.
We did not fabricate.
We did not exaggerate.
We revealed — and that, more than anything, is why we were targeted.
Downvotes are not about quality.
They are about control.
Whales farming rewards on Hive are not “supporting the ecosystem.”
They are gaming it — and everyone sees it.
Even those who won’t say it.
How can the world take Hive seriously when its pulse is set not by passion, but by power?
When the loudest voices are not the most honest, but the most rewarded?
But here — in this moment — we dream.
Not foolishly.
But fiercely.
Imagine it:
Steem. Hive. Blurt.
Not as rivals.
Not as fragments.
But as allies.
A united front of decentralized expression.
One network, many voices.
One mission: freedom to create, freedom to speak, freedom to be.
Yes — it would require change.
Yes — some would have to go.
Those who profit from silence.
Those who fear transparency.
Those who confuse their privilege with merit.
But if we stood together — truly together —
We would not be a footnote.
We would be a force.
For now, it is a dream.
But dreams are the first code of revolution.
And who knows what the future holds?
We do not claim to have all the answers.
We only know this:
We will keep building.
Keep sharing.
Keep burning tokens, not bridges.
Keep standing with the people — not above them, not against them, but beside them.
Because in the end, it was never about coins.
It was about courage freedom truth.
And courage, like truth, cannot be downvoted.
The Bilpcoin Team.
https://hive.blog/hive/@test.ureka/the-untrending-report-hive-downvote-analysis-2025-06-27-20250627213824
https://peakd.com/hive/@ureka.stats/the-untrending-report-hive-downvote-analysis-16-09-2025-20250916181314
https://www.publish0x.com/@bilpcoinbpc
https://www.youtube.com/playlist?list=PLbH29p-63eW_PIi4l0KUNLMQ0ageCtkk5
https://www.youtube.com/@bilpcoinbpc
https://www.youtube.com/@bpcaimusic
https://www.bilpcoin.com
https://blurt.blog/@bilpcoinbpc/posts
https://audius.co/bpcaimusic
https://hive.blog/hive-126152/@bilpcoinbpc/bpc-ai-truth-hurts
https://hive.blog/hive-167922/@bilpcoinbpc/you-rewarded-only-those-who-kissed-the-ring-mc-franko-and-the-frankos-bpcaimusic-bilpcoin